Życie śmieje się z rozumu. Wywiad z Dariuszem Czają
O kłopotach z duszą, języku potocznym, Emilu Cioranie i pograniczności antropologii
Dr hab. Dariusz Czaja
Antropolog kultury, pracownik naukowy w Instytucie Etnologii i Antropologii Kulturowej UJ, członek redakcji kwartalnika „Konteksty” (Instytut Sztuki PAN), współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Redaktor tomów zbiorowych: Mitologie popularne. Szkice z antropologii współczesności (Universitas, 1994), Metamorfozy ciała. Świadectwa i interpretacje (Contago, 1999), autor prac Sygnatura i fragment. Narracje antropologiczne (Wydawnictwo UJ, 2004), Lekcje ciemności (wydawnictwo Czarne 2009). Książka Anatomia duszy. Figury wyobraźni i gry językowe jest jego pracą habilitacyjną.
(...)
Szymon Uliasz: Jak przebiegały same badania?
Dariusz Czaja: Powiem od razu: nadzwyczajnie. Nikt z nas nie spodziewał się takiego odzewu, nikt nie przypuszczał, że ludzie będą chcieli tak otwarcie rozmawiać, no i nikt nie sądził, że dusza jednak z naszego ciała nie wyleciała, jak można by sądzić na podstawie rutynowych analiz tego, co się nazywa – nomen omen – duchem współczesności. Pamiętajmy: to nie był zamknięty i anonimowy tryb ankietowy, lecz klasyczny wywiad etnograficzny, czyli rozmowa między dwojgiem ludzi, pełna swoboda rozwijania własnej inwencji i odpowiedzi. Pytanie często było tylko zaczynem do rozmowy: „Czy jest coś takiego jak dusza?”. Jeśli człowiek mówił, rechocząc: „O co wy mnie tu pytacie?”, to jasne jest, że nie było o czym rozmawiać, natomiast jeśli ktoś odpowiadał twierdząco, to zadawano mu kolejne, już bardziej szczegółowe pytania. Staraliśmy się to robić bardzo delikatnie, niektórzy oczywiście protestowali, ale ten protest też przecież o czymś mówił. Brak odpowiedzi też jest odpowiedzią. Niechęć czy pragnienie przeformułowania pytania też jest odpowiedzią. Ktoś, na przykład, mówił: „Dlaczego wy mnie tu odpytujecie w ramach światopoglądu chrześcijańskiego?”. Co już wyraźnie informuje, że dla niego pojęcie duszy w sposób oczywisty należy do słownika religijnego, a takiej sugestii w ogóle w pytaniu nie było!To zresztą bardzo ciekawe, bo w tego rodzaju proteście jest kawał fantastycznej, realnej wiedzy. Jest w książce [Anatomia duszy] szereg wypowiedzi osób, które nie definiują siebie jako ludzi religijnych, natomiast próbują jakoś o duszy mówić, nazywać ją, znajdować słowa na jej opisanie. Jak z tego widać, respondenci mieli pełną możliwość odpowiedzi, również negowania samych pytań. Żadnej tresury czy ankietowego zamordyzmu. Nominalnie to były wywiady, choć ja bardzo nie lubię tego słowa, bo kojarzy się trochę z przesłuchaniem...