B. Żyłko, Semiotyka kultury. Szkoła tartusko-moskiewska
„Kupą mości panowie…”
Bogusław Żyłko
Semiotyka kultury. Szkoła tartusko-moskiewska
słowo/obraz terytoria
Gdańsk 2009
Scjentystyczny model uprawiania nauki nie jest bardzo popularny w naukach o kulturze. Z tego powodu strukturalizm, semiotyka i marksizm (jego odmiana metodologiczna) uległy zdezawuowaniu. W pewien sposób – ideowo – związaną z nimi orientacją jest amerykańska antropologia kognitywna, która w swoich sztandarowych artykułach przyznaje się do scjentystycznych korzeni i inspiracji. Jednak o wiele popularniejsze są kierunki wywodzące się z tradycji fenomenologicznej, hermeneutycznej, postmodernistycznej.
W Polsce semiotyka radziecka cieszyła się popularnością i zainteresowaniem. Od 1977 roku, kiedy wydano Semiotykę kultury (antologię artykułów uczonych związanych z Uniwersytetem w Tartu, w wyborze i opracowaniu Elżbiety Janus i Marii Renaty Mayenowej), ukazało się jeszcze kilkanaście tomów zbiorowych i publikacji zwartych, zawierających prace członków szkoły tartusko-moskiewskiej. W ostatnich latach szczególnie wydawnictwo słowo/obraz terytoria przoduje w tłumaczeniach Borysa Uspienskiego i Jurija Łotmana.
Książka Bogusława Żyłki pt. Semiotyka kultury. Szkoła tartusko-moskiewska to pozycja, której do tej pory brakowało. W sposób czysto spekulatywny można uzasadnić potrzebę napisania takiej książki. Teoria kultury prezentowana przez grupę radzieckich semiotyków należy do gatunku skomplikowanych, o czym wielokrotnie miałem okazję się przekonać. Podstawowym problemem pozostaje przyswojenie wypracowanej przez nich aparatury pojęciowej. Nie jest to zadanie łatwe, bo wewnątrz tej grupy badaczy nie został wypracowany jednolity słownik metasemiotyczny. Sprawy nie ułatwia wymagająca od czytelnika erudycji heterogeniczna proweniencja członków szkoły: lingwistów, matematyków, logików, historyków, literaturoznawców, folklorystów. Rejestry, w jakich poruszają się osoby pokroju Łotmana, Uspienskiego, Aleksandra Piatigorskiego i innych, wykraczają poza skalę przeciętnego użytkownika mózgu. Zatem ze wszech miar potrzebny był podręcznik systematyzujący, tłumaczący najbardziej zawiłe zagadnienia, wyciągający esencję myśli semiotycznej szkoły tartusko-moskiewskiej.
Semiotyka kultury Żyłki nie jest tępym, łopatologicznym narzędziem tłumaczenia studentom, czym była semiotyczna teoria powstała na Uniwersytetach w Tartu i w Moskwie. Wartość tej publikacji leży zupełnie gdzie indziej. Żyłko rekonstruuje w niej nie tylko terminologię, podstawową problematykę, biografie członków szkoły (głownie Łotmana), ale również buduje daleki kontekst powstania, trwania i końca tej formacji intelektualnej.
Książka podzielona została na dwie części. W pierwszej, dotyczącej historii szkoły, autor nie tylko przedstawia kalendarium kluczowych dla „życia” szkoły wydarzeń, ale także prezentuje grupę semiotyków na tle szerszego kontekstu historycznego i społecznego, który uwarunkował zaistnienie tego socjologicznego zjawiska.
Do wytworzenia płodnej atmosfery, sprzyjającej wymianie myśli, fermentu intelektualnego, przyczyniło się zdaniem Żyłki kilka czynników.
Pierwszym z nich były Letnie Szkoły Semiotyczne, organizowane co dwa lata. Skoszarowani w ośrodku wypoczynkowym należącym do Uniwersytetu w Tartu (obecnie Łotwa) badacze poświęcali ten czas na intensywną pracę. Dodatkowym atutem tych spotkań była formuła szkoły: ani sympozjum, ani konferencja, ani sesja plenarna. Swobodna atmosfera intelektualna i obyczajowa nie krępowała uczestników. Drugim ważnym ogniwem stała się seria wydawnicza Prace o systemach znakowych, która była forum wymiany myśli nawet po rozluźnieniu związków między uczestnikami Letnich Szkół Semiotycznych. Po trzecie, motorem napędzającym był Jurij Łotman, którego jednak – zdaniem Żyłki – nie należy postrzegać jako twórcy szkoły. Ten sukces miał wielu ojców. Łotman był postacią czołową, spiritus movens wielu działań i myśli, ale nie był dla szkoły tartusko-moskiewskiej taką postacią, jak na przykład Kazimierz Twardowski dla szkoły lwowsko-warszawskiej. Po czwarte, siłą szkoły była jej heterogeniczność – geograficzna, społeczna, naukowa – o której wspominałem.
W drugiej części książki – analitycznej – profesor Żyłko prezentuje i opatruje komentarzami podstawowe pojęcia i założenia szkoły (kultura, tekst, znak, symbol, model, język, struktura, znaczenie, przekład itd.). Doniosłość publikacji nie polega jednak na tym, że bez czytania oryginałów lub polskich tłumaczeń prac radzieckich naukowców można dobrze zorientować się, czym jest semiotyczna szkoła powstała w Tartu i Moskwie. Wręcz przeciwnie, bo uwagi gdańskiego semiotyka okazują się naprawdę cenne dopiero przy znajomości tekstów wyjściowych.
Bogusław Żyłko nie ograniczył się do cytowania fragmentów książek i artykułów już publikowanych w języku polskim. Szczególnie druga część publikacji jest wypełniona cytatami dotąd nietłumaczonymi, pochodzącymi w większości z serii Trudy po znakowym sistiemam (Prace o systemach znakowych). Książka ma więc nie tylko charakter podręcznika do semiotyki kultury, ale również zbioru nietłumaczonych na polski fragmentów naświetlających omawiane kwestie, a także podręcznego spisu bibliograficznego.
Na koniec warto wspomnieć o ciekawym pomyśle typograficznym tej książki. Przypisy umieszczono na marginesach po lewej i prawej stronie, a nie, jak zazwyczaj, u dołu strony albo na końcu książki czy rozdziału. Ułatwia to znacznie śledzenie przypisów i wracanie do tekstu głównego. Podobny układ stosowany jest często w opracowaniach lektur i podręcznikach. W przypadku Semiotyki kultury zrealizowany został bez denerwującej nachalności w postaci kolorowych ramek, wytłuszczeń, zmiany kroju czcionki.
Autor nie wyraża tego explicite, ale jego praca posiada nie tylko charakter podręcznika akademickiego. Ważna jest również dla badań z zakresu filozofii i socjologii nauki. Śledząc uwarunkowania historyczne i społeczne powstania określonej formacji intelektualnej, historię pojęć wypracowanych wewnątrz niej, wymianę myśli, autokrytycyzm członków szkoły, szybkość krążenia idei i ich przyswajania przez przedstawicieli innych orientacji metodologicznych w Rosji i innych krajach, Bogusław Żyłko przyczynia się do zrozumienia fenomenu życia społecznego i kulturowego, jakim była szkoła tartusko-moskiewska. Jeżeli jest to podręcznik akademicki, to raczej z administracyjnego nadania. Wyjątkowość omawianej książki mieści się w próbach uchwycenia specyfiki semiotycznej szkoły z Tartu powstałej dzięki współpracy dużej i rozproszonej grupy intelektualistów.