Na wschód od PRL-u. Wywiad z Maksem Cegielskim

Max Cegielski. Z archiwum autora.Max Cegielski. Z archiwum autora.
Fragment

Max Cegielski
dziennikarz, pisarz, prezenter radiowy i telewizyjny. Współtwórca kolektywu muzycznego Masala Soundsystem, uhonorowanego przez Stowarzyszenie Nigdy Więcej nagrodą Antyfaszysta roku 2004. Autor książek Masala (2002), Apokalipso (2004), Pijani Bogiem (2007), Oko świata. Od Konstantynopola do Stambułu (2009). Pracował w Radiu Jazz, Radiostacji, Radiu Bis, Radiu Roxy. Jego teksty ukazywały się w „Gazecie Wyborczej”, „Dzienniku”, „Le monde diplomatique”, „Newsweeku”, „Machinie”. Jako Grodyński publikował wiersze  w „Decentrum sztuki” i opowiadania w „bruLionie”.

(...)

Max Cegielski: Jeśli chodzi o przedstawianie innych ludów, to jestem pesymistą. Ostatnio na przykład kupiłem piękną książkę: wspomnienia z podróży jezuity na Filipiny, koniec XVIII wieku. Oczywiście można powiedzieć, że autor przekazywał jakąś wiedzę, coś opisywał, ilustrował pięknymi rycinami. Tylko że jeżeli jakąś rzeczywistość przez kolejne stulecia przedstawia się w sposób zafałszowany i oparty na wciąż tych samych stereotypach, to balast antywiedzy jest tak duży, że już lepiej nic nie pisać. Wydaje mi się, że lepsze jest wyobrażenie o ludziach chodzących do góry nogami lub mających trzy nogi niż pozory wiedzy naukowej. Wszelkie orientalistyczne opowieści o Innym, o Obcym utwierdzały Europejczyków w przekonaniu, że już wiedzą, już rozumieją. Że skoro mamy wszystko ładnie opisane i pomierzone, to jesteśmy lepsi, bo przecież to my produkujemy wiedzę, my opisujemy ich, a nie odwrotnie. Tego typu wiedzę przedstawia Cejrowski. To pseudowiedza świata zachodniego wzmocniona przez media: jeśli coś się mówi w telewizji albo drukuje w książce, to z całą pewnością jest to prawda.

Marcin Bartoszek: A więc lepszy jest brak wiedzy niż zła wiedza?

Tak sądzę. Brak wiedzy umożliwia jej zdobycie, natomiast kiedy posiadasz fałszywą wiedzę, to już nie chcesz się niczego więcej dowiedzieć. A jeśli nie wiesz, to się chcesz dowiedzieć.

(...)

Kasia Nowak: Jak twoim zdaniem obecnie ma się relacja elit do społeczeństwa?

Bardzo często to, co pisze się o Polsce, jest wyrazem kolonialnego spojrzenia elit na masy! Cały ten dyskurs lewicowy o ciemnogrodzie czy Radiu Maryja to dyskurs kolonialny, dyskurs oświeconych elit, które walczą z zabobonem, ciemnotą, tradycją. Niezależnie od tego, czy mają rację czy nie, bo nie o to mi teraz chodzi, wypowiadają się z pozycji mniejszości przekonanej, że wie, jak jest i jak powinno być. W wersji politycznej – jest to spór między „Dziennikiem” i „Gazetą Wyborczą”. Relacja elity do tłumu jest kolonialna w tym sensie, że jest taka sama jak między Anglikiem z jego szklaneczką whisky czy Francuzem w północnej Afryce a tubylcami: my niesiemy kaganek oświaty, wiemy i ulepszamy, a wy jesteście pogrążeni w swoich zabobonach, nielogicznych wyobrażeniach. Nie twierdzę, że kolonializm był zły, sami hindusi ci powiedzą, że był najlepszą rzeczą, jaka im się przytrafiła. Ale trzeba wiedzieć, skąd się rzeczy biorą.

Tagi: