W książce odnaleźć można dokładny opis tego momentu bycia poza tu i teraz, oderwania się od ziemi, oczyszczającego szaleństwa. Bo żeby pojąć to, co się bada, należy również być przez moment szalonym, nie ze swojego świata.
Ekspozycję ogląda się tak, jakby jeszcze do końca jej nie ustawiono lub już częściowo rozmontowano. To efekt rozminięcia się ambitnych koncepcji muzealników z umiejętnościami realizacyjnymi.