Katalog pustych domów

Wywiad z Iwoną Zając

fot. Rafał Zabłockifot. Rafał Zabłocki
Fragment

Agnieszka Wołodźko: Czym dla ciebie jest dom? 

Iwona Zając: Pierwsza rzecz, która kojarzy mi się z domem jest taka, że to ja go stworzyłam. Nie chodzi o to, że go zbudowałam, ale wyszorowałam i poznałam każdy kąt. Wtedy wiem, że to teren „obsikany” przeze mnie. Nie jestem sterylną osobą, która utrzymuje idealny porządek, ale wiem, że to są już moje śmieci.

Oczywiście jest problem z poczuciem bezpieczeństwa. Często jest tak, że gdy wracam z pracy, zastanawiam się, czy ktoś nam się nie wbił na chatę. Nigdy tego nie wiem do końca. Dlatego staram się nie trzymać w domu sprzętu, z komputerem jeżdżę do pracy. Mimo to traktuję squat jak dom, dbam o niego, nie pozwalam wchodzić intruzom. Wcześniej zdarzało nam się mieszkać z przypadkowymi ludźmi, którzy nie mieli lokum i zwracali się do nas z prośbą o pomoc. Zauważyliśmy jednak, i to zadziwiało swoją powtarzalnością, że ponieważ oni nie musieli włożyć wysiłku w powstanie domu, traktowali squat jak rodzaj imprezowni. Dlatego stworzyliśmy kodeks, który chroni nas przed takimi sytuacjami. Jeżeli kogoś zapraszamy, to jest na zasadach gościa, a gość nie może sprowadzać innych. Jeśli gość nam się nie spodoba, dajemy mu miesiąc na znalezienie nowego domu.

Bardzo ważne są poczucie bezpieczeństwa i możliwość jasnego wyznaczania granic. Mam dużo uczniów i część z nich chce przyjechać do Londynu. Mówię: „Niestety, nie przenocuję cię, bo dom to jest dom. Jak ja bym cię przenocowała, to czułabym się zobowiązana przyjąć następną osobę. Mogę ci pomóc, udzielić wszystkich rad, ale do domu cię nie wpuszczę”.

A.W.: Jakimi wartościami się kierujesz, organizując przestrzeń mieszkalną?

I.Z.: Ha, to śmieszna historia. Szczególnie duży wpływ na moją obecną przestrzeń mieszkalną miało bardzo małe zwierzątko – pluskwa. Wcześniejsze nasze domy miały dużo szablonów, były kolorowe. Nie cierpiałam farby olejnej. Zdarzało się, że squaty, w których mieszkaliśmy, miały dziury w ścianach, a ponieważ nie mieliśmy cegieł, to upychaliśmy materace, wieszaliśmy piękny materiał kupiony za grosze. Ale okazało się, że pluskwa uwielbia materiały, książki, drewno, cegłę i moją krew. To bardzo wierne stworzenie – wybiera sobie jakąś osobę i jej nie odstępuje [śmiech]. Taka sytuacja siada na psychikę: budzisz się (one zaczynają żerować w nocy) i zaczynasz obserwować nadejście przeciwnika. Musieliśmy opuścić pokój, w którym mieszkaliśmy. Pomimo prób walki o tę przestrzeń okazało się, że nie damy rady, bo one chowają się w cegłach.

Zeszliśmy na dół, do kolejnego mieszkania, gdzie zdarliśmy tapety i pomalowaliśmy ściany na biało, wszystkie elementy drewniane białą olejnicą, a silikonem zatkaliśmy każdą szparkę. Tak więc teraz pokój, w którym mieszkamy w Londynie jest po prostu biały. Wcześniej nie lubiłam tego koloru, a pokochałam go dzięki insektowi. Wszystkie rzeczy trzymamy w plastikowych kontenerach. Nie ma już żadnych szablonów na ścianach, ponieważ te wzory powodowały, że nie widziałam, czy one nadchodzą. Zminimalizowałam ilość rzeczy. Bardzo ważnym sprzętem stała się zamrażarka, bo pluskwy giną pod wpływem zimna.

 

Iwona Zając

Ur. w 1971 roku w Gdańsku. Malarka. W 1999 roku ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Gdańsku. Od 2002 roku rezydentka Kolonii Artystów (obecnie Młode Miasto) na terenie Stoczni Gdańskiej. W swojej twórczości podejmuje problematykę społeczną i feministyczną. Często bohaterką swych prac czyni siebie samą lub przyjaciół. Od 2000 roku zajmuje się malarstwem ściennym. Swoje muralesy pokazywała w Polsce i za granicą. Do najbardziej znanych jej projektów należy Stocznia – seria szablonów na zewnętrznych murach Stoczni Gdańskiej zawierających opowieści stoczniowców związane z ich życiem i pracą (www.stocznia.bzzz.net). W ostatnich latach tematy jej muralesów ogniskują się też wokół rodziny (Mama, Cudzoziemka, On mnie tego nauczył). Zając od lat współpracuje z Fundacją Theatrum Gedanense, dla której prowadzi warsztaty plastyczne podczas festiwali szekspirowskich, oraz z instytucjami społecznymi jako koordynatorka edukacyjnych projektów artystycznych dla młodzieży (www.mlodazaloga.bzzz.net, www.karandasz.bzzz.net). Mieszka i pracuje w Gdańsku i Londynie.