S. Pink, Etnografia wizualna

Od fotografii do holokronu

04 st. 2011
Pełny tekst

Sarah Pink
Etnografia wizualna. Obrazy, media i przedstawienia w badaniach
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Kraków 2009

Fotografia jaka jest, każdy widzi. Film jaki jest, każdy wie. Internet? Coraz więcej ludzi z niego korzysta. Czym w takim razie jest holokron? To rodzaj interaktywnej karty pamięci, jaką zwykły posługiwać się postacie z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Jej najciekawszą właściwością jest obdarzony inteligencją i osobowością interfejs, w którym zawarta została cząstka jego wytwórcy. Jaki ów wyimaginowany przedmiot może mieć związek z jakże realną etnografią? Wydawałoby się, że zgoła żaden. Jednakże przy odrobinie fantazji można w nim zobaczyć kontynuację kreślonej przez Sarah Pink linii rozwojowej medialnych sposobów konstruowania i przekazywania wiedzy.

Zanim poświęcimy nieco uwagi tej kwestii, warto zaznaczyć, że tłumaczenie oddanej w ręce polskich czytelników książki Etnografia wizualna zostało oparte na jej drugim, zmienionym wydaniu. Ma to znaczenie ze względu na dynamiczny rozwój mediów elektronicznych, których wykorzystanie na potrzeby etnografii zostaje opisane przez Pink. Czytelnik dostaje zatem względnie aktualny przegląd trendów metodologicznych, pojawiających się w głównym (anglojęzycznym) nurcie subdyscypliny antropologii, antropologii wizualnej. Jednakże, tak jak każda inna książka poświęcona metodologii badań naukowych, jest produktem krótkoterminowej ważności. Być może za kilka lat będzie ona śmieszyć niczym zalecana przez Bronisławę Kopczyńską-Jaworską nowinka techniczna mająca usprawnić pracę terenową: magnetofon szpulowy. Niemniej jednak to sprawa przyszłości i programów gospodarowania odpadami, a w dniu dzisiejszym możemy się skupić na wykorzystywaniu najnowszych narzędzi techniki (Autorka ufa, że jej czytelnicy używają kamer i aparatów cyfrowych. Miejmy nadzieję, że się nie myli).

Książka została podzielona na trzy części o porównywalnej objętości. Warto zauważyć, że każdy rozdział z powodzeniem mógłby stanowić autonomiczny artykuł, choćby ze względu na układ zawartości. Autorka każdorazowo zapowiada, co będzie przedmiotem omówienia w rozdziale, po czym następuje stosowny wywód zakończony streszczeniem i zalecanymi lekturami. Nietrudno zauważyć, że książka ma charakter podręcznikowy. Tym samym nie stanowi ona odkrywczego i wybitnego traktatu, jest raczej rodzajem skryptu, który z powodzeniem mogłyby zastąpić dostępne od kilku lat na polskim rynku książki Krzysztofa Olechnickiego, Piotra Sztompki czy Sławomira Sikory (warto nadmienić, że ostatni dwaj partycypowali w jej wydaniu). Z powodzeniem i bez szkody dla całości można by pozbyć się pierwszej i drugiej części, w których omówione zostają kolejno kwestie związane z miejscem wizualności w praktyce i refleksji etnograficznej oraz sposoby wykorzystania fotografii i filmu (wideo) na potrzeby badań. Wynika to nie tyle z pobieżnego przedstawienia procedur i metod wizualnych wraz z ich zastosowaniem w konkretnych projektach naukowych (co, dla przykładu, o wiele konsekwentniej i bardziej spójnie prezentuje Olechnicki w Antropologii obrazu), ale z drażniącej, mesjanistycznej maniery, w jaką popada autorka. Musi bowiem czytelnik przebrnąć przez obfite partie tekstu prezentujące osiągnięcia badawcze w sposób bliski  propagandzie sukcesu minionej epoki politycznej.

O ile książka mogłaby bez szkody dla treści obyć się bez pierwszych dwóch części, a każdy rozdział z powodzeniem starczyłby za osobny artykuł, to bez wątpienia jej elementem zasadniczym jest część ostatnia. W niej to autorka pomieściła główne tezy zajmowanego stanowiska. Odnosząc się do skutków kryzysu reprezentacji, dokonuje rewizji dotychczasowych sposobów ujmowania i miejsca materiałów wizualnych (na przykładzie fotografii, zapominając zupełnie o poprzedzającym ją rysunku) w przedstawieniach wiedzy etnograficznej. Owa działalność „jest nie tylko kwestią tworzenia słów, lecz także sytuowaniem obrazów, niekiedy w odniesieniu do słów pisanych, a czasem w relacji z innymi obrazami, słowem mówionym i innymi dźwiękami” (s. 181). Pink argumentuje na rzecz równoważności materiałów wizualnych względem tekstu, będącego dyskursywnym wyznacznikiem sposobu wytwarzania wiedzy naukowej. W odniesieniu do powyższych postulatów opartych na wykazaniu „kreatywnego” charakteru „pisania” etnografii, gdzie centralną pozycję zajmuje subiektywność, zostają wskazane alternatywne względem tekstu reprezentacje, takie jak fotografia (fotoesej), film, czy multimedialne hipermedia (interaktywne prezentacje wiedzy w formie dokumentów łączących w sobie teksty pisane, nagrania audio, fotografie i filmy, a przez to oddziałujących na wiele zmysłów jednocześnie).

Owym hipermediom najbliżej do opisanego na wstępie holokronu. O ile etnografia jest działalnością pod pewnymi względami oddaloną od fantastyki o wiele lat świetlnych, to pozostaje jej bliska ze względu na użytek z wyobraźni i nieustanne poszukiwanie nowych przestrzeni wartych poznania, a tym samym przedstawienia. Oddana w ręce polskiego czytelnika Etnografia wizualna wydaje się być książką przeciętną, koziołkującą po wertepach oczywistości, ale przy tym zawierającą szereg wartych rozważenia intuicji metodologicznych. Warto ją przeczytać chociażby ze względu na obraz zmian, jakie zachodzą w antropologii zagranicznej, problemów, które powoli stają się naszym udziałem.